Witajcie chciałabym zrobić grę na podstawie jakiejś ciekawej fabuły
.... Nie chodzi mi tu o pomoc w pomyśle nad nią lecz , o to byście sami wymyślili jakąś
Fabułę , głównego bohatera itp ... a ja zrobię na podstawie waszych pomyśłów grę !!
Piszcie !
CZEKAM NA PROPOZYCJE !! :)
A i jakbyście już wymyślili fabułę to proszę o jakiś Tile !
Pamiętajcie też o nazwie gry ;) !!
________________________ W trakcie produkcji gry ,,Kalie'' ;]
Imie gł hero: Glebojad
Fabuła: Był sobie Glebojad, który jadł glebę i zbierał Tick-Tacki, rosnące w bakłażanach.
Nagle zobaczył piękną bakłażanice i się zakochał. Jednak rolnik, ją zabrał! Glebojad wyruszył w podróż szukać swojej ukochanej.
Imię głównego bohatera: Słoń z serem zamiast głowy, w skrócie SZSZG
Fabuła: Jest niewidoczna. Cała gra opiera się na narodowym języku SZSZG
czyli "AAAAA-AA". Oto ona:
"AAAA AAAA AAAAAAAAAA AAAAAAAA A A A A AAAAAAA AAAAAAAAA AAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAA A A A A A AAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAA AAA AAAA AAAAA A AA A A AAAA
AAAAAA A A A AAA A"
Jest krótka ale mocno wciąga.
Kiti1000, jeśli chcesz uniknąć kolejnym razem takich komentarzy typu wyżej wymienionych(nie dziwie im się) to zaprzestań pisać takich postów:)
Niektórzy mogą to odczytać jako prowokacje, a niektórzy jako żart, przez co będziesz potem nękana przez napalonych dzikusów(to nie ma na celu obrażenia kogokolwiek, ponieważ nie jest to zaadresowane pod niczyj adres)
Zaś wracając do tematu...
Wątpię, żeby ktoś podzielił się z tobą pomysłem. Bo tak naprawdę to on jest najcenniejszy, niezależnie od wykonania. Niektórzy mogą tego nie zrozumieć, ale to właśnie, jak już pisałem, to pomysł jest najcenniejszą rzeczą twórcy. Nie podam ci fabuły, ani postaci lub pomysłu, ale nie wygaszę posta. Może to oszczędzi niepotrzebnych postów dalej w co wątpię. Pozdrawiam
Jeżeli interesują cię wszelkie wypociny, to dobrze trafiłaś.
Oto bajka która przyszła mi do głowy:
Spoiler:
Dawno, dawno temu żył młody chłopiec imieniem Ion, który bardzo lubił zbierać kwiaty. Kolekcjonował ich wiele i o wszystkie troszczył się jak o rodzinę. Nie było dnia żeby Ion nie wyszedł z domu w kierunku lasu i nie znalazł jakiejś nowej, nieznanej mu rośliny. Pewnego pięknego poranka chłopiec wyruszył jak zwykle na dwór, na szukanie kwiatów. Niestety zapuścił się tak daleko, że nie mógł znaleźć drogi powrotnej do domu. Zapadł wieczór, a Ion ciągle krążył po lesie w poszukiwaniu niewielkiej, drewnianej chatki. Nagle, w oddali dostrzegł błysk światła. Pobiegł tak szybko jak tylko mógł w jego kierunku, ledwo łapiąc oddech po całodziennym marszu przez las. W końcu stanął przed dużą jaskinią, z której wylatywało to tajemnicze, czerwone światło.
- W środku na pewno jest bezpieczniej - pomyślał i wszedł wgłąb jaskini. Przeciskając się przez wąską szczelinę znalazł się w samym środku dużego pomieszczenia, w środku którego zobaczył piękną, promieniującą światłem roślinę. Kwiat ten był szkarłatny, zupełnie jak oczy chłopca. On jednak nie zwrócił na to uwagi, bardziej zaciekawiło go to tajemnicze światło, dzięki któremu teraz mógł się czuć bezpiecznie. Ion wyciągnął rękę w kierunku kwiecia, a cała jaskinia zaczęła się trząść, jak gdyby go ostrzegała.
- Nie zrywaj kwiecia - pomyślał - nie rób tego...
Ale ręka chłopca mimowolnie posuwała się coraz dalej. Wreszcie znalazł to, czego szukał - roślinę, której nikt nigdy nie widział. Jego wola pękła, ręka chwyciła za liście, potem za łodygę i wreszcie wyrwała świecący cud wraz z korzeniami. Jaskinia zatrząsnęła się gniewnie, tym razem zawalając wyjście stertą głazów. Chłopiec nie zwrócił na to uwagi. Wpatrywał się dalej w magiczne kwiecie i wpatrywał...i wpatrywał.
Tego dnia, gdy Ion zniknął na cały dzień, jego rodzice byli bardzo zmartwieni. Wyszli więc z pięknego, drewnianego domu i zaczęli wypytywać mieszkańców miasteczka o to, czy go nie widzieli. Nikt jednak nic nie wiedział o zniknięciu chłopca, aż do następnego dnia. W północ, w noc niezwykle ciemną i mroźną rodzice chłopca usłyszeli pukanie do drzwi. Otworzyli je, a na zewnątrz stał wysoki, ubrany schludnie mężczyzna z charakterystycznym uśmiechem. Twarz miał całkiem młodą i przystojną, jednak oczy przysłaniał stylowy, ciemny kapelusz. Nie przedstawił się nawet, zapytał tylko:
- Czy chcecie swojego syna z powrotem?
Rodzice milczeli. Byli zaskoczeni pytaniem obcego człowieka, odpowiedzieli więc krótko:
- Tak...
Na twarzy mężczyzny pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Po chwili zapytał:
- Czy oddalibyście za niego życie?
Za równo ojciec chłopca, jak i jego matka bez chwili namysłu krzyknęli:
- Oczywiście...!
Obcy człowiek nic już nie powiedział, pomachał obojgu rodzicom na znak, że mają za nim iść, a potem oddalił się w kierunku lasu. Wspólny spacer trwał kilka godzin. Doszli jednak do jaskini, w której znajdował się Ion. Nieznajomy odwrócił się do rodziców chłopca i rzekł:
- Musicie zamknąć oczy. Nie możecie ich otworzyć nawet na chwilę, do czasu aż na to pozwolę. Jeżeli tego nie zrobicie, nigdy nie zobaczycie już swojego dziecka.
Oboje odwrócili się w kierunku z którego przyszli i zamknęli oczy.
Chwilę później usłyszeli pozwolenie na otwarcie oczu. Jaskinia widoczna w oddali nie była już zniszczona, jednak światła kwiecia nie można było dostrzec. Rodzicom ukazał się Ion, wyglądający na niezwykle zmęczonego i pozbawionego życia. Tajemniczy do tej pory jegomość zaczął się śmiać, po czym powiedział stanowczo:
- Oto wasz syn, przejdźmy do zapłaty.
Jego wygląd zmienił się w jednej chwili. Z przystojnego młodzieńca zamienił się w wielkiego, przerażającego stwora, jakby spowitego ciemnością. Długie ręce zakończone szponami dosięgnęły matkę chłopca. Ojciec natychmiast rzucił się na bestię, ale niewiele to dało. Potwór rozszarpał i pożarł rodziców Iona na jego oczach. Ten, nie mając siły ani na ucieczkę, ani na zaatakowanie stwora, mógł tylko patrzeć. Łzy spłynęły po jego policzkach, gdy oglądał to krwawe widowisko. Nic nie zostało po ludziach których kochał.
Leżał tak, bezsilny, przerażony i z jakiegoś powodu nie mógł odwrócić wzroku od stojącego przed nim demona. Słońce zaczęło powoli wschodzić, stwór przemienił się znów w pięknego, młodego mężczyznę. Stylowe, schludne ubranie pojawiło się na jego ciele. Wyglądało to tak, jak gdyby było 'uszyte' z owej ciemności, która chwilę temu emanowała z jego ciała. Z wielkim, przerażającym wręcz uśmiechem powiedział do chłopca:
- Piękny kwiat do kolekcji...
Po czym rzucił karmazynową, demoniczną roślinę na ciało Iona i dodał:
- Jego nazwa to Kirmiz.
Demon zniknął sprzed jego oczu, a on poprzysiągł sobie, że pomści rodziców. Zachował przeklęty kwiat na pamiątkę tamtych wydarzeń.
Takie krótkie to, nie chciałem zbytnio opisywać przyrody bo po pierwsze nie chce mi się, a po drugie w wersji krótkiej łatwiej będzie tobie przez to przebrnąć.
Czy bajka ma sens? Nie mam pojęcia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum